Nie tylko 11. listopada! Zapomniana historia roku 1918 na Kresach.
Obchodzimy w bieżącym roku 100-lecie Odzyskania przez Polskę Niepodległości i głośno mówi się o 11. listopada. A przecież ten trudny proces nie dokonał się jednego dnia, trwało to dużo dłużej, zanim można było mówić o wolnym, niepodległym państwie.
Miejsko- Gminna Biblioteka Publiczna w Oleszycach przygotowała w ubiegłą sobotę spotkanie z Tomaszem Kubą Kozłowskim, miłośnikiem i pasjonatem Kresów, autorem programu Warszawska Inicjatywa Kresowa w Domu Spotkań z Historią. które zatytułowano: ,,Nie tylko 11. listopada. Zapomniana historia roku 1918 na Kresach" Prelekcja skądinąd znanego nam już gościa przedstawiała wydarzenia, które toczyły się w 1918 roku na Kresach. Przypomniane zostały nieznane, zapomniane, a nierzadko specjalnie pomijane fakty, dotyczące odzyskania przez Polskę niepodległości. Powtórzmy krótko: ziemie Polaków znajdowały się pod okupacją Niemców, Austro-Węgier i Rosjan, co sprawiło, że walczyli oni po trzech stronach konfliktu- nierzadko przeciw sobie. Zdarzało się też, że rodzeni bracia byli dla siebie politycznymi wrogami (np. Stanisław Narutowicz, brat Gabriela Narutowicza, prezydenta Rzeczypospolitej był litewskim działaczem politycznym, sygnatariuszem aktu niepodległości Litwy). Największe miasta kresowe np. Wilno czy Lwów zamieszkiwali głównie Polacy, liczną grupę mieszkańców stanowili tam Żydzi, a najmniejsze grupy etniczne tworzyli autochtoniczni narodowcy.
Poparte niezwykle bogatą prezentacją multimedialną spotkanie trwało dwie godziny. Nie sposób więc opisać tego, co zostało zaprezentowane, zwłaszcza, że Kuba Kozłowski bardzo lekko przechodził z tematu ważkości Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego, (trzyosobowego organu tworzonego przez Aleksandra Kakowskiego, Zdzisława Lubomirskiego i Wacława Niemojowskiego, który w tak trudnym okresie opracował i wydał szereg aktów prawnych stanowiących następnie część porządku prawnego II Rzeczypospolitej, tworzył zręby administracji państwowej i szkolnictwa i sądownictwa, a ponadto podwaliny dla zorganizowania Wojska Polskiego), do postanowień traktatu brzeskiego, które były niekorzystne dla Polski, gdyż tereny dzisiejszego Podkarpacia, Lubelszczyzny (łącznie z Zamojszczyzną i Ziemią Chełmską) Podlasia oraz wschodniej Małopolski przekazywały Ukraińcom; przypomniał bitwy: pod Kaniowem, pod Rarańczą,wspomniał o roli społeczeństwa chełmskiego, które pod hasłem „ziemi nie damy” jako pierwsze organizowało liczne protesty i wystąpienia, zapoczątkowało falę strajków i sprzeciwu w całym kraju, co obudziło „ducha wyzwoleńczego”, docenił kolejny zapomniany fakt udziału polskich lotników w Obronie Lwowa, którzy mimo skromnych sił zdobyli lotnisko, naprawili znajdujące się tam samoloty, a następnie brali udział w walkach, wspomagając polskie siły lądowe, wspomniał ,,orlęta wileńskie" i wielu zapomnianych już bohaterów tamtych czasów. A ubarwił to szczegółami z ówczesnego życia, kiedy np. na znak protestu Polacy przywiązywali psom pod ogony ordery austriackie.
Dwie godziny słuchacze siedzieli w ciszy, potem zaczęli zadawać pytania. Sobotni wieczór w bibliotece zakończył się po 21.00. Wiedza historyczna obecnych dostała mocną dawkę witamin. A przecież już Cyceron przestrzegał: Jeśli się nie zna historii, pozostaje zawsze dzieckiem".
Irena Janiszkiewicz